Nawiązując do tekstów czytań, biskup Gurda mówił o zwycięstwie Chrystusa nad grzechem i śmiercią. W tym odniesionym na krzyżu zwycięstwie uczestniczyła jego Matka. To dlatego król Jan Kazimierz ogłosił ją Królową Polski w 1656 roku, kiedy duża część kraju znajdowała się pod obcym panowaniem.
– Dziś również mamy zagrożenie pokoju i wolności, dla nas i naszych sąsiadów. Czujemy się wezwani do wysiłku, by tych wartości bronić. Trzeba nam do tego mądrości i trzeba nam znów patrzeć na Maryję jako naszą Królową – mówił biskup siedlecki. Przywołując czasy Konstytucji Trzeciego Maja dodał: – Wtedy przegraliśmy z potęgą wojsk Katarzyny II i z carskimi urzędnikami, którzy opanowali nasze życie polityczne, wpływając na magnatów i szlachtę. Wewnętrzni i zewnętrzni wrogowie dopilnowali, by nasze dążenia wolnościowe zdusić. Na 123 lata Polska zniknęła z mapy Europy. W tym czasie Polacy umacniali się wiarą, a w swojej walce mieli oparcie w Kościele. Gdy nie mieli króla, mieli swoją Królową.
Biskup Gurda mówił o wdzięczności, jaką winni jesteśmy wszystkim patriotom tamtych czasów: konfederatom barskim, którzy pierwsi dostrzegli zagrożenie bytu Ojczyzny, twórcom Konstytucji Trzeciego Maja, którzy próbowali Polskę podnieść z kryzysu, bohaterom dziewiętnastowiecznych powstań i tym, którzy przechowali w czasie zaborów polskość i wiarę. Nawiązując ponownie do teraźniejszości wezwał: – Dziś patrzymy na Ojczyznę z troską i miłością. Jej wrogowie udają przyjaciół, ale generują niechęć do Kościoła, który zawsze był ostoją wolności, niszczą moralnie młode pokolenie. Historia uczy, byśmy nie byli łatwowierni, nie ulegali antypolskiej propagandzie, ale widzieli dobro swojej Ojczyzny. Trwajmy w Kościele, bo tu jest Chrystus, zwycięzca zła i grzechu. Tu jest nasza Królowa, która nas nigdy nie opuściła.
pobrane z siedlce.podlasie24.pl